Pieszo do Matki Bożej

Co może łączyć Poznań i Częstochowę?

 Według słów jednej z piosenek 84. Poznańskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę Poznań z Częstochową łączy szlak – szlak pielgrzymi i właśnie o tym co się na tym szlaku działo chciałabym napisać w tym poniższym artykule.

W  piątek (5.07.2018) po Eucharystii porannej wyruszyli pielgrzymi spod poznańskiej katedry, a wśród nich także my – Zmartwychwstanki (s. Aleksandra, s. Alicja-postulantka, kandydatka-Julia, a także duchowo i chwilami fizycznie s. Bernadeta i s. Agnieszka Augustyna). Tegoroczne hasło brzmiało „Poznań. Chrystus i my.” i podczas całej trasy pamiętaliśmy także o świętowaniu 1050-lecia powstania biskupstwa poznańskiego, w którym każdy z nas pielgrzymujących jest częścią, tak ważną dla całości. Oczywiście nie zapomnieliśmy też o 100-leciu odzyskania niepodległości przez Polskę i przypominały nam o tym choćby smycze z logiem pielgrzymki i legitymacją pielgrzyma zawieszoną na szyi.

Tak po ludzku kiedy z rana wstawało się często obolałym, czy przeziębionym, to wcale nie chciało się iść dalej, jednak intencje pomagały w tym. Każdego dnia kierownik duchowy pielgrzymki proponował jedną szczególną intencję: jednego dnia- o jedność Kościoła, innego- o nowe powołania kapłańskie i zakonne, jeszcze innego- za młodzież, za Ojczyznę, za rodziny, zmarłych, itd. W naszej 5., Różowej grupie na pierwszym odcinku zawsze odśpiewywaliśmy Godzinki do NMP i odmawialiśmy Różaniec, co by to sił nie zabrakło na resztę dnia. Codziennie uczestniczyliśmy także w Mszy Św., słuchaliśmy dwóch krótkich – ok. 15-minutowych konferencji, odmawialiśmy Koronkę, drugi Różaniec, no i oczywiście był czas na modlitwę osobistą i wspólny śpiew J A po tym cały dniu rozdzielaliśmy się na noclegi, na których mogliśmy korzystać z otwartości wspaniałych gospodarzy.

Mniej więcej tak wyglądał każdy dzień pielgrzymowania (w międzyczasie oczywiście też rozmawialiśmy, śmialiśmy się, tańczyliśmy bawiliśmy też) – jak się czyta mogłoby wydawać się – nudne, jednak ja sama przeszłam całość i zapewniam, że czasu na nudę nie ma i w rutynę też człowiek nie wpada J szczególnie jak przypomniana sobie, że idzie z cała grupą ludzi i nie bez celu, ale do Matki. Do której udało nam się dojść w niedzielę (15.07) i zakończyć czas pielgrzymki, choć jedynie fizycznie, bo duchowo, wciąż każdy z nas przecież pielgrzymuje.